Powódź | Błażej Forjasz Mateusz Penkala |
Po intensywnych opadach jakie miały miejsce w czerwcu 2009 roku, doszło do podtopień i związanych z tym utrudnień w kursowaniu pociągów w naszym regionie. Kulminacja miała miejsce w nocy z 24/25 czerwca 2009 roku. Wówczas to doszło m.in. do zalania 3 torów (przy peronach 1 i 2) na stacji w Czechowicach-Dziedzicach. Woda wdarła się również do tamtejszej poczekalni. Skutkiem tego było ograniczenie przepustowości stacji tylko do dwóch torów przy peronie trzecim (przy pozostałych zalanych torach wygaszono zupełnie semafory i inne urządzenia) i co za tym idzie, wprowadzenie ruchu po jednym torze (tor nr 2) na odcinku Czechowice-Dziedzice - Bielsko-Biała Główna.
Pociągi w kierunku Bielska były początkowo mocno opóźnione (ponad 100 minut), po czym w dalszej kolejności wprowadzono autobusową komunikację zastępczą. Część pociągów w kierunku Bielska skierowano objazdem przez Zabrzeg, Skoczów, Pogórze, Wapienicę. Pociąg pospieszny „Podhalanin” do Wisły miał 130 minut opóźnienia na stacji w Bielsku.
Będąc w godzinach wieczornych 25 czerwca na stacji w Czechowicach-Dziedzicach, można było zaobserwować dalsze skutki kataklizmu. Co prawda udało się odpompować wodę z zalanych torów, semafory były czynne (podawały tylko sygnał zastępczy), jednak nadal trwało zamieszanie w kursowaniu pociągów, spowodowane m.in. zmyciem z nasypu kawałka toru w okolicy posterunku odgałęźnego Most Wisła. I tak w Czechowicach stał sobie pociąg pospieszny „Orkan” do Kołobrzegu (dla zainteresowanych skład: EU07-106+Bc+3xB+A+B, frekwencja niezła), który odjechał stamtąd opóźniony 40 min. Stał również EC Praha do Warszawy (z EP09-026 na czele) wyjeżdżający o 18:30 z tej stacji (normalnie pociąg ten nie kursuje przez Czechowice, jednak podmycie toru uniemożliwiło ominięcie Czechowic). Z racji czynnego tylko jednego toru do Pszczyny i Bielska-Białej pociągi kumulowały na Czechowickiej stacji spóźnienia. I tak przyspieszony „Częstochowianin” z Częstochowy do Bielska miał +90 (oczekiwał na spóźnioną 70 min. osobówkę z Zebrzydowic do Bielska, kończącą tam bieg). Osobówka do Ostrawy (EN57-1946) przyjechała od strony Ochodzy i wyruszyła w dalszą drogę ze spóźnieniem +75 min. Pospieszny do Świnoujścia (EU07-306+4*B+A) kursował objazdem przez Katowice (oczywiście spóźniony). Osobówka nr 426 ze spóźnieniem +60 min, osobowy nr 721 spóźniony o 50 min. Jadąc tym ostatnim pociągiem do Bielska, oba tory były już czynne. „Skalnica” jechała w składzie z 2 elektrowozami (czeska lokomotywa 163 jechała z tyłu), ponieważ nie był możliwy oblot składu w Czechowicach (przepięcie lokomotywy z jednego końca pociągu na drugi).
Tamtego feralnego dnia łącznie odcinkiem Skoczów - Bielsko przejechało kilkanaście dodatkowych pociągów - głównie jadących z Katowic do Bielska. Do 27 czerwca z objazdu linią 190 korzystały także pociągi towarowe do i z Czarnolesia. Ta nadzwyczajna sytuacja pokazała, że infrastruktura nie jest w najlepszym stanie (gromadzenie się wody na torach w Czechowicach) oraz, że po raz kolejny odcinek Skoczów - Bielsko stanowił ważny objazd umożliwiający awaryjne poprowadzenie ruchu pociągów z odcinka Bielsko - Czechowice.
Copyright © Koleje Śląska Cieszyńskiego 2007-